Pobożna Pani
Czerwiec 2013
Po drugiej stronie ulicy, na brzegu
Stoi stary krzyż drewniany
Nikt nie pamięta z jakiego powodu
Na nim Pan Jezus ukrzyżowany
Miłościwa Pani pod krzyż chodziła
Współczuła Panu Jezusowi ogromnie
Rzewnie łzy pod krzyżem wylewała
Mówiąc - przyjdź Panie jutro do mnie!
Ja Cię obmyję, ciernie ściągnę z głowy
Opatrzę rany, pocałuję serdecznie
Obiad porządny będzie gotowy
A i na zaś, dam paczkę jeszcze.
Wróciła do domu, wzięła się do roboty
Szurowała podłogi, obrusy rozkładała
Zamiast Gościa przychodzili i inni niestety
A tych wcale nie chciała.
Przyszła dziewczynka od sąsiadów
Proszę o coś do zjedzenia
Nie jadłam śniadania, ani obiadu
Jestem głodna nie do zniesienia
- Co mnie to obchodzi, idź do swego domu
Zaczekaj na matkę, daj mi święty spokój
Nie będę podawać jedzenia nikomu
Tu przyjdzie ważny gość, właśnie sprzątam pokój
Po chwili przyszedł chłopak zapłakany
Boli mnie ząb, może ma Pani proszek przeciwbólowy
Nie mam czasu, przyjdzie tu gość oczekiwany
Nie zawracaj mi dzisiaj głowy
Wszedł mąż do domu, wstąpił na podłogę
Zrobił parę śladów, był bardzo zmęczony
Ona Go szmatą zdzieliła, nie widzisz co robię?
Więc wyszedł z domu bardzo przygnębiony
Gość nie przyszedł, Pani zaczęła żałować
Jak chciałam uszanować Pana Jezusa przecież
Nie przyszedł - nie warto się nad nikim litować
Chyba nie było Pana Jezusa na świecie!
Czerwiec 2013
Po drugiej stronie ulicy, na brzegu
Stoi stary krzyż drewniany
Nikt nie pamięta z jakiego powodu
Na nim Pan Jezus ukrzyżowany
Miłościwa Pani pod krzyż chodziła
Współczuła Panu Jezusowi ogromnie
Rzewnie łzy pod krzyżem wylewała
Mówiąc - przyjdź Panie jutro do mnie!
Ja Cię obmyję, ciernie ściągnę z głowy
Opatrzę rany, pocałuję serdecznie
Obiad porządny będzie gotowy
A i na zaś, dam paczkę jeszcze.
Wróciła do domu, wzięła się do roboty
Szurowała podłogi, obrusy rozkładała
Zamiast Gościa przychodzili i inni niestety
A tych wcale nie chciała.
Przyszła dziewczynka od sąsiadów
Proszę o coś do zjedzenia
Nie jadłam śniadania, ani obiadu
Jestem głodna nie do zniesienia
- Co mnie to obchodzi, idź do swego domu
Zaczekaj na matkę, daj mi święty spokój
Nie będę podawać jedzenia nikomu
Tu przyjdzie ważny gość, właśnie sprzątam pokój
Po chwili przyszedł chłopak zapłakany
Boli mnie ząb, może ma Pani proszek przeciwbólowy
Nie mam czasu, przyjdzie tu gość oczekiwany
Nie zawracaj mi dzisiaj głowy
Wszedł mąż do domu, wstąpił na podłogę
Zrobił parę śladów, był bardzo zmęczony
Ona Go szmatą zdzieliła, nie widzisz co robię?
Więc wyszedł z domu bardzo przygnębiony
Gość nie przyszedł, Pani zaczęła żałować
Jak chciałam uszanować Pana Jezusa przecież
Nie przyszedł - nie warto się nad nikim litować
Chyba nie było Pana Jezusa na świecie!