Styczeń 2007r.
Skromna stokrotka
Łoj stokrotko miło, a skąnseź
się tu wzięła?
- Jesce wiosny nima, tyś się łobudziła
Skonześ się dowiedziała ze
wiosna się budzi
Cy pilno ci było popaczyć na
ludzi?
Łoj ty bidoku zółciutki-
bielutki
Świecis jak gwiozdecka na
niebie ciemniutkim
Byłaś zasypano, zmarznięto,
zdeptano
A teros podnosis główkę
stokrotko kochano.
Skądze ty bierzes siły słońca
cy korzeni
Z Wody Zycio, cy ze Soli
ziemi?
-Jles w tobie siły i ile
łodwogi
Żeby znowu przezywać te
wszystkie zniewogi.
Moześ ty lomnie dzisiok sie
narodziła
Byś mnie po zdeptaniu zycio
naucyła?
-Tak się jesce spytom
nieśmiało na usko-
Czy łodrosną promycki, kiej
zdeptane serdusko?
-Popatrze się jesce na ciebie
w jesieni
Cy cię znów zdeptają, a może
kto doceni?
Bo ja wiem swoje i słowa
uznanio powtórze
Ze mimo skromności pokonałaś
pyszne róże!
Łonyk cza dopaczeć, bo same
nie bedą
A tobie wiele nie cza,
urośnies pod miedzom.
Łony takie piykne, jak suknie
niedzielne
Ale ty łocwi przelezies przez
ucho igielne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz